We Asked Young People What It's Like to Date While Anxious and Depressed
admin - 21 października, 2021Dating z chorobą psychiczną może naprawdę kurwa ssać. Stygmaty są wszechobecne i często sprawiają, że obiecujące perspektywy stają się zimne.
Guy A. Boysen, profesor nadzwyczajny psychologii na Uniwersytecie McKendree, przeanalizował ostatnio dwa badania, które, niestety, noszą te stygmaty. W pierwszym z nich uczestnicy oceniali ludzi z chorobami psychicznymi, takimi jak depresja i schizofrenia, jako mających mniej krótko- i długoterminową obietnicę związku niż przeciętnie. W drugim badaniu, uczestnicy oceniali fizyczną atrakcyjność ludzi wyłącznie na podstawie ogłoszeń osobistych, które wspominały o ich zaburzeniach. Ogólnie rzecz biorąc, osoby chore psychicznie były, po raz kolejny, postrzegane jako mniej niż przeciętne perspektywy, jeśli chodzi o budowanie długotrwałych związków.
Rozmawialiśmy z garstką młodych singli o tym, jak to jest umawiać się na randki z chorobą psychiczną, i o wyzwaniach, przed którymi wciąż stoją.
Matt, 23, Manhattan, NY

„Zawsze miałem uogólnione stany lękowe i hipochondrię. W gimnazjum chodziłem do lekarza milion razy i mówiłem: „Mam guza mózgu!”. Na studiach zaczęłam mieć ataki paniki. Po studiach stwierdziłam: „W porządku, potrzebuję leków”. Więc teraz jestem na Lexapro i Ativan w razie potrzeby.”
Czy możesz podać mi przykład, kiedy czułeś się osądzony?
Byłem na przypadkowej randce na Tinderze czy coś takiego, i byliśmy na kolacji. Zwykle biorę Lexapro około tego czasu, a kiedy go wziąłem, zapytał, co to jest. Powiedziałam, „Och, to tylko Lexapro,” i mogłam natychmiast powiedzieć, że on jakby zamknął się, kiedy to powiedziałam. Było jasne, że nie miał żadnej edukacji na temat zdrowia psychicznego rzeczy. Nigdy nie poszliśmy dalej, ale nie chciałem iść na kolejną randkę z tą osobą, anyway.
Jak twoje życie randkowe ewoluowało od tego czasu?
Zauważyłam dużą, dużą zmianę w tym, komu zaufam, a nawet z kim pójdę na randkę. Czuję, że jeśli nawet dostanę od kogoś lekki sygnał, że nie rozumie on problemów ze zdrowiem psychicznym lub nie rozumie leków, to odpada – to po prostu nie będzie działać. I mój Lexapro wpływa na moje libido czasami. Więc spróbuję wziąć moje Lexapro w nocy po tym, jak mój obecny partner i ja uprawialiśmy seks. To była trudna sprawa – on jest całkowicie wyrozumiały, ale nie sądzę, aby mógł się do tego odnieść, ponieważ nie brał leków wpływających na popęd płciowy.
Emily, 23, San Francisco, CA

„Właśnie zdiagnozowano u mnie uogólniony lęk i depresję około sześć miesięcy temu. Biorę Prozac, który jest lekiem przeciwdepresyjnym i przeciwlękowym. Biorę też klonopin – pomaga mi w zaburzeniach panicznych.”
Jak to wpłynęło na twoje życie randkowe?
Rozmawiałam z niejakim Michaelem* przez około rok. Nie brałam jeszcze leków, więc moje lęki ujawniły się z pełną siłą. Czułam, że mnie nie kocha i nie zależy mu na mnie, jeśli nie miał ochoty iść na koncert, na który się cieszyłam, a on nie rozumiał, skąd to się bierze. Poza tym, gdy jestem zdenerwowana, dłubię przy paznokciach. Kiedy robiłam to przy Michaelu, on był po prostu jak: „Przestań!” i odtrącał moje ręce. Nie mógł zrozumieć, że to są rzeczy, których nie mogę kontrolować; mój mózg robi je bez mojej wiedzy. W styczniu zerwał ze mną. Powiedział, że jestem od niego zbyt zależna; wpadłam w taką depresję, że w końcu poszłam do lekarza.
Jak wygląda teraz twoje życie miłosne?
Ostatnio zaczęłam spotykać się z tym facetem, Charliem*. Chociaż w większości przypadków dobrze sobie radzi, wciąż uczę się, jak robić takie rzeczy jak picie, kiedy jestem na klonopinie, więc nie jestem już tak najebana, żeby nie dało się tego zrobić. On również wywołuje u mnie ataki lękowe, więc zdałam sobie sprawę, że muszę z nim zerwać. Muszę być sama i poukładać sobie swoje sprawy, zanim zacznę chodzić na randki.
Nicholas, 29, Brooklyn, NY

„Moja matka miała schizofrenię. Ciągle przebywała w szpitalach psychiatrycznych, miała załamania, próbowała popełnić samobójstwo, poddawana była terapii elektrowstrząsowej. Kiedy zaczęłam dorastać, zdałam sobie sprawę, że mam własne problemy. W tej chwili mam do czynienia z depresją i lękami.”
Kiedy czułeś, że ktoś nie rozumie twojej sytuacji?
Poszedłem do domu mojego byłego partnera po pracy, co czasami jest kiedy niepokój uderza i trudno jest być na tej samej stronie co wszyscy. Mieli grupę przyjaciół, których się nie spodziewałem. Jedna osoba mówiła o tym, jak wspaniała jest ich mama. Szli dalej i dalej z tymi wszystkimi przykładami, a ten szczególny temat jest naprawdę wyzwalający dla mnie pod względem PTSD, które mam.
Próbowałam wyjaśnić w spokojny sposób, że to dlatego nie angażowałam się, ale że nie chciałam winić tej osoby, bo może nie rozumiała. Zaczęli płakać i świrować i powiedzieli, że pojawiłem się znikąd, rujnując noc i robiąc to o mnie. Trudno było wytłumaczyć, że nie miałem kontroli, a jednocześnie czułem się winny i obwiniałem siebie. Nie chciałam być w centrum uwagi; nie chciałam być do dupy w interakcjach społecznych.
Alessandra, 24, Atlanta, GA

„Zdiagnozowano u mnie dużą depresję i niepokój sześć lat temu, na pierwszym roku studiów. Zaczęłam czuć się naprawdę apatycznie i płakać bez powodu. Zdałam sobie sprawę, że coś jest nie tak i wzięłam zwolnienie lekarskie od szkoły.”
Jak to wpłynęło na twoje związki?
Cóż, kiedy miałam 20 lat, dostałam swojego pierwszego chłopaka. To był koniec mojego drugiego roku studiów, a ja siedziałam w jego samochodzie i trzymałam moje antydepresanty w małej torebce w plecaku. Brałam dwa różne rodzaje, miałam tam też Advil i Midol. Spadła na podłogę, a on kompletnie oszalał. Jego pierwsze pytanie brzmiało, czy jestem dilerem narkotyków – a ja na to, że naprawdę? W tej torbie mam pięć tabletek. Postanowiłam się przed nim otworzyć, bo, cóż, straciłam dla niego dziewictwo i pomyślałam, że mogę mu zaufać. Potem zrobił się naprawdę dziwny. Myślał, że cokolwiek zrobi lub powie, sprawi, że podetnę sobie żyły. Nie byłabym nawet zdenerwowana, a on nadal czułby się tak nieswojo w moim towarzystwie. Zerwaliśmy jeszcze w tym samym tygodniu – z innych powodów – ale to, że dowiedział się o mojej depresji, było zdecydowanie katalizatorem. Nasz związek trwał trzy tygodnie.
Stephenie, 24, Queens, NY

„Mam zaburzenie osobowości typu borderline (BPD), zaburzenie obsesyjno-kompulsywne (OCD) i zaburzenie paniczne. Moje BPD jest głównym powodem, dla którego moje związki zawodzą; to najgorsza część. Ludzie rozumieją OCD – niektórzy nawet uważają je za dziwaczne – ale BPD? Nikt nie rozumie. Wszystko po prostu czuje się jak koniec świata dla mnie, i po prostu czuję rzeczy tak bardzo więcej.”
Kiedy to wpłynęło na jeden z twoich związków?
Najlepszy przyjaciel mojej pierwszej miłości czuł się zagrożony przeze mnie z jakiegokolwiek powodu. Na imprezie urodzinowej mojej dziewczyny, przyjaciółka próbowała wyrzucić moje rzeczy – w tym laptopa – a ja złapałam ją za nadgarstek, żeby ją powstrzymać. Moja dziewczyna weszła i natychmiast nazwała mnie obraźliwym, nawet nie pytając, co się dzieje. Zacząłem panikować i płakać, a moja dziewczyna zaczęła wypluwać z siebie podręcznikowe objawy BPD. Nazwała mnie krzywdzicielem, manipulantem i wariatem. Nie rozumiała złożoności mojej choroby psychicznej. Potem wyrzuciła mnie z domu bez niczego – łącznie z kurtką i butami, a była zima. Wciąż pukałam do drzwi, bo potrzebowałam przynajmniej telefonu i swoich rzeczy, żeby wrócić do domu, a jej mama zadzwoniła na policję. Nie byli wyrozumiali, ale przynajmniej dali mi ćwierćdolarówkę, żebym zadzwonił po mojego najlepszego przyjaciela, żeby mnie odebrał.
Co się stało potem?
Jej matka oddała mi moje rzeczy kilka dni później, a ja zostałem zwolniony z pracy – byliśmy współpracownikami. Opowiedziały swoją wersję historii i nasz szef uznał mnie za zagrożenie. Jej przyjaciółka zaczęła wykonywać ruchy cięcia na jej szyi i nadgarstku i śmiać się, sugerując, że powinienem się zabić. Kiedy inny współpracownik powiedział jej, żeby przestała – uśmiechając się przy tym – przyjaciółka powiedziała, że i tak się zabiję, bo jestem „psycholem” i nie mam po co żyć. Moja była nie odzywała się do mnie przez dwa miesiące po tym wydarzeniu, a ja na nowo przemyślałem całe swoje życie. Zostałem porzucony przez dziewczynę, którą kochałem z powodu czegoś, czego nie zrobiłem, a ja byłem atakowany, osądzany i maltretowany. Nienawidziłem siebie i właściwie rozważałem popełnienie samobójstwa, ponieważ w każdym wcześniejszym związku zostawiano mnie za bycie zbyt przylepnym i szalonym, więc obwiniałem się. Poszłam na terapię i tak długo zajęło mi uświadomienie sobie, że nie jestem tym, czym ona mówiła, że jestem. Po tym zajęło mi kolejne trzy lata, zanim zaczęłam znowu umawiać się na randki.
Ula, 28, Brooklyn, NY

„Mam depresję i poważne stany lękowe, ataki paniki, tego typu rzeczy. Mam też Aspergera; jestem na spektrum autyzmu. Biorę teraz leki, ale nadal jestem niespokojny. Jest to rzecz, z którą muszę sobie radzić; to codzienna walka. Jestem również demiseksualna, więc mam tylko pożądanie do ludzi, z którymi jestem emocjonalnie związana.”
Jak wyglądało twoje życie randkowe?
Kiedy miałam 23 lata, poznałam mojego byłego. Do tego czasu myślałam, że nigdy się z nikim nie umówię. Myślałam, że to po prostu nie dla mnie i nikt nigdy mnie nie zrozumie. Nie lubię seksu, nie kręci mnie to, nie podoba mi się nawet sama myśl o tym i tyle. Ale on powiedział, że mu to nie przeszkadza, że lubi mnie taką, jaka jestem. Zakochałam się naprawdę głęboko i szybko. Po około dwóch i pół roku razem, wszystko się rozpadło i on ze mną zerwał. Później zdałam sobie sprawę, że był emocjonalnie agresywny.
Czy emocjonalne nadużycia miały związek z twoją chorobą psychiczną?
Tak, powiedziałabym, że tak. Nawet kiedy zrywaliśmy, mówił takie rzeczy jak „Nie mogę sobie poradzić z twoją depresją, nie jestem twoim terapeutą”. I z moją niepełnosprawnością i seksualnością. Nawet zanim mnie zdiagnozowano, mówił: „Jesteś taka aspirująca, jesteś taka słodka”. W pewnym sensie infantylizował mnie i patrzył z bardzo zdolnej perspektywy. Mimo że mam teraz wokół siebie ludzi, którzy mnie kochają i troszczą się o mnie, to uczucie ciągle powraca, bo tak właśnie jest z depresją – to uczucie opuszczenia i desperacji. Chcę, żeby to było widoczne. Nie chcę tego ukrywać.
Alex, 21, Manhattan, NY

„Mam historię depresji i stanów lękowych. Spotykałem się z psychiatrami, ale nigdy nie podjąłem decyzji o rozpoczęciu przyjmowania leków. Uważam, że jestem w stanie sam sobie z tym poradzić za pomocą mechanizmów radzenia sobie, strategii wellness i tym podobnych.”
Czy możesz mi opowiedzieć o negatywnym doświadczeniu, które miałeś z partnerem?
Kilka lat temu była taka noc, kiedy mój niepokój i depresja uderzyły we mnie bardzo mocno. Moją typową reakcją jest zamknięcie się i bycie w mojej własnej głowie i nie reagowanie na innych ludzi. Mój partner wycofał się i dał mi dystans, co było przeciwieństwem tego, czego potrzebowałam. Miał dobre intencje, ale myślę, że załatwił to w ten sposób, ponieważ myślał, że kiedy ludzie się wyłączają, muszą zostać sami. To bardzo pogarszało sytuację; starałam się dać mu do zrozumienia, że naprawdę potrzebuję opieki, ale on tego nie rozumiał. Po prostu nie było bezpośredniej linii komunikacji.
Jak twoje doświadczenia zmieniły twoje poglądy na temat randek?
Ludzie wydają się myśleć, że ci, którzy mają problemy ze zdrowiem psychicznym są nie do naprawienia, i że to na nich spoczywa obowiązek naprawienia siebie. Rozumiem skąd ludzie to biorą, ze względu na podział pracy emocjonalnej i tak dalej. Ale nauczyłam się, że w intymnych związkach trzeba pracować ze sobą, aby poznać swoje wzajemne potrzeby, pragnienia i problemy. Musisz stworzyć system odpowiedzialności. Myślę, że chodzi tu o budowanie lepszych relacji poprzez radykalną szczerość i przejrzystość. I nie chodzi tylko o bycie empatycznym – musisz być również super współczujący i wrażliwy.
Ying Ying, 22, Queens, NY

„Zmagałam się z depresją przez bardzo długi czas, odkąd miałam jakieś 15 lat. Nie mogłam sobie z tym poradzić, bo nie wiedziałam jak. Nie mogłam zrozumieć co do cholery dzieje się ze mną i z moim ciałem, więc zaczęłam chodzić do psychologa w szkole.”
Jak twoje uczucia wpłynęły na to jak podchodzisz do randek?
Zazwyczaj czuję się tak popieprzona w głowie, że przekonuję samą siebie, że nie mogę otworzyć się przed ludźmi, ponieważ jest tam zdecydowanie piętno wokół tego. Jest też obawa, że problemy, nad którymi pracujesz są zbyt duże, aby ludzie sobie z nimi poradzili.
Jak wyglądał twój ostatni związek?
Ostatni facet, z którym się umawiałam był w depresji i przenosił na mnie swoje obawy przed porzuceniem. Zdałam sobie sprawę, że ja też to kiedyś robiłam. Myślę, że to jest naprawdę powszechne. Myślę, że każdy powinien spotkać się z terapeutą i porozmawiać o tych lękach – wtedy może nie będziemy wszyscy od siebie uciekać. On zdecydowanie zinternalizował piętno otaczające depresję tak jak ja mam tendencję do.
Co musi się zmienić?
Musimy sprawić, by ta rozmowa była bardziej powszechna. Czuję, że MOGLIŚMY nigdy nie pielęgnować związków, jeśli nadal będziemy utrwalać te stygmaty wokół chorób psychicznych; związki kończą się na tym, że zostają skrócone. To po prostu nie jest w porządku. Naprawdę chcę to rozgryźć, to całe randkowanie. To jest do bani – czuję się samotny jak cholera.
*imiona zostały zmienione
Dodaj komentarz